Sanatorium na własny koszt

Prywatne wyjazdy do sanatoriów stają się coraz bardziej powszechne i... modne. Nic dziwnego, bo niewątpliwie mają kilka zalet, które pozwalają widzieć w nich doskonałą alternatywę urlopową.

Sanatorium prywatnie - zalety

Po pierwsze – sami decydujemy o tym, dokąd pojedziemy. Po drugie – sami wybieramy termin. Po trzecie wreszcie – możemy wybrać takie sanatorium, które w stu procentach odpowiada naszym oczekiwaniom. 

Do naszych decyzji należy także ta odnośnie lokalizacji danej placówki, jesli mamy ochotę spędzić urlop w sanatorium nad morzem, nie jesteśmy  uzależnieni od wolnych miejsc w ramach NFZ.

Sanatorium prywatnie - koszt

Mówiąc o zaletach, warto też wspomnieć o wadach bycia kuracjuszem na własną rękę. Jedną z największych są wysokie (co najmniej pięciokrotnie wyższe niż w przypadku sanatorium NFZ-owskiego) koszty pobytu w ośrodku rehabilitacyjnym czy w spa. I tak na przykład cena za "osobodzień" w pokoju dla singla w sanatorium w Nałęczowie, w terminie od 3 stycznia do 14 maja, wynosi 160 zł, w Busku Zdroju zaś, od początku stycznia do końca kwietnia – 170 zł. Najczęściej w kwocie tej mieści się koszt zakwaterowania, wyżywienia, opieki medycznej i trzech zabiegów (do indywidualnego uzgodnienia) dziennie w dni powszednie. Za resztę usług rehabilitacyjnych, z których chcielibyśmy skorzystać, musimy zapłacić oddzielnie. Rozpiętość cen zależy od ośrodka, w którym wypoczywamy, a także od rodzaju zabiegu. W Sanatoriach Dolnośląskich (Duszniki Zdrój, Kudowa Zdrój, Szczawno Zdrój, Rościszów) za masaż wibracyjny (na materacu) zapłacimy na przykład 6 zł, a za kąpiel hydroaktywną (borowina) – 23 zł.

Pamiętaj o... zdrowiu!

Kwestia wysokiej odpłatności blednie w konfrontacji z inną wadą tego rodzaju wyjazdów – z realną groźbą pogorszenia stanu zdrowia. Taki właśnie może być skutek wykupienia zabiegów, które kuszą swoją atrakcyjnością, wydają się strzałem w dziesiątkę, a które w efekcie mogą nam naprawdę bardzo zaszkodzić. Dlatego nigdy nie bagatelizujmy konsultacji lekarskich.